Czy Twój sklep jest gotowy na kasy samoobsługowe?

Kwadrans z Technologią, a w nim Patrycja Targosz i Artur Konior

Czym właściwie są kasy samoobsługowe i jak zmieniły sposób, w jaki robimy zakupy?


Kasy samoobsługowe to nic innego jak terminale, które pozwalają klientom samodzielnie zeskanować, zapłacić i spakować swoje zakupy. To trochę jakbyśmy mieli swoją własną kasjerkę w postaci maszyny. Z mojej perspektywy, tej bardziej technologicznej, to połączenie systemów POS, ekranów dotykowych, skanerów kodów kreskowych i terminali płatniczych w jednym. Dla konsumentów to większa wygoda – nie muszą czekać w kolejce, a cała transakcja trwa zdecydowanie krócej. W przypadku sklepów, to spora oszczędność czasu i zasobów.


Jantar z powodzeniem wdraża kasy samoobsługowe w różnych branżach – od sklepów spożywczych po (to świeży temat) stacje benzynowe. Co sprawia, że ta technologia jest tak uniwersalna?


Kasy samoobsługowe oferują olbrzymią elastyczność. Zależnie od potrzeb, można je dostosować do różnych typów działalności. W sklepach spożywczych są świetne w godzinach szczytu, bo skracają czas oczekiwania. W drogeriach, gdzie często kupujemy pojedyncze, szybkie produkty, sprawdzają się doskonale. Natomiast na stacjach benzynowych? Tam to wręcz must-have – klienci przyjeżdżają, tankują, robią zakupy i już, bez zbędnego czekania na kasjerów. To typowy win-win – szybciej, efektywniej, ale bez utraty jakości obsługi.


Z perspektywy technologicznej – jak wygląda proces wdrożenia takich kas? To raczej totalna rewolucja w firmie, czy bardziej proces, który da się zaplanować i zrealizować krok po kroku, bez wywracania przedsiębiorstwa do góry nogami?


To zdecydowanie proces, ale bardzo zorganizowany. Oczywiście, jest tu trochę technologicznej strategii, bo trzeba połączyć różne systemy – od kas, przez oprogramowanie, aż po integrację z systemami ERP. Jednak z mojej perspektywy to bardziej kwestia dokładnego planowania. Pierwszym krokiem jest ocena potrzeb – ile kas potrzebujemy, jak mają wyglądać, jak wkomponować je w dotychczasowy proces sprzedaży. Następnie dobieramy odpowiednie rozwiązania sprzętowe i software’owe, które będą z tym współpracować. Wdrożenie krok po kroku, testowanie, dostosowanie… no i już – klienci zaczynają używać!

Mówi się, że nowa technologia zawsze wiąże się z pewnymi obawami. Jakie najczęściej obawy mają firmy przed wdrożeniem kas samoobsługowych i czy są one uzasadnione?


Obawy są naturalne, to prawda. Wiele firm martwi się o początkowe koszty – to może wydawać się dużym wydatkiem na początku. Inna kwestia to obawa przed reakcją klientów – nie każdy od razu będzie czuł się komfortowo z kasą samoobsługową.
I wreszcie czynnik ludzki, czyli źródło największych zawirowań: jak to wpłynie na zatrudnienie? Ale… te obawy zwykle szybko mijają, bo korzyści mówią same za siebie. Co do kosztów, to warto pamiętać, że to inwestycja, która bardzo szybko się zwraca, zarówno przez oszczędności na personelu, jak i przez efektywność samego procesu sprzedaży. Co do klientów – z dnia na dzień widzimy, że stają się coraz bardziej otwarci na tę technologię. Wreszcie, nie chodzi o to, żeby eliminować kasjerów, ale dać im możliwość skupienia się na bardziej skomplikowanych zadaniach, które wymagają interakcji z klientem.

A teraz pytanie, które nurtuje wielu właścicieli mniejszych sklepów, bo rozmawiam z nimi naprawdę często. Czy rozmiar firmy ma znaczenie przy wdrażaniu kas samoobsługowych? Czy to tylko opcja dla gigantów?


Absolutnie nie! Wydaje się, że większe firmy dominują na rynku kas samoobsługowych, ale to jest mit. W rzeczywistości, kasy samoobsługowe mogą być świetnym rozwiązaniem również dla mniejszych sklepów. Oczywiście, na początku to większy wydatek, ale jeśli spojrzymy na całą kalkulację – zysk z oszczędności czasu kasjerów i lepsza obsługa klienta – to w małych sklepach może to być nawet bardziej opłacalne. Dzięki elastyczności rozwiązań, można dobrać system do każdej wielkości biznesu, a wdrożenie nie musi być kosztowne. Mniejsze sklepy często mają też dużą elastyczność i łatwiej wprowadzić innowacje, które potem przyciągną nowych klientów.

W jakim przedziale cenowym możemy się spodziewać inwestycji w takie kasy? Warto się na nie decydować?


Koszt wdrożenia zależy od wielu czynników – liczby kas, wybranej technologii, oprogramowania, a także dodatkowych funkcji, jak np. obsługa płatności mobilnych. Zakładając, że to inwestycja w nowoczesne urządzenie, można mówić o kwotach od kilku do kilkudziesięciu tysięcy złotych na jedną kasę, w zależności od potrzeb i skali. Pamiętajmy jednak, że to jest inwestycja długoterminowa – w kwestii oszczędności na pracownikach, ale również zwiększenia wydajności, zadowolenia klientów i szybszego obiegu towarów. Warto więc zainwestować, a zwrot z tej inwestycji najczęściej nie bierze się z powietrza, a z efektów, które zaczynają być widoczne już po kilku miesiącach. Po konkretne liczby zapraszam do bezpośredniej rozmowy. 

Przyszłość kas samoobsługowych -to trend, który już za chwilę zdominuje rynek? Mam wrażenie, że jako użytkownicy mocno przyzwyczailiśmy się do tego rozwiązania. Wręcz jesteśmy zdziwieni, jak w sklepie nie mamy opcji self checkoutu. 


Bez wątpienia kasy samoobsługowe staną się standardem. Patrząc na to, jak szybko rozwija się rynek e-commerce i jak oczekiwania klientów rosną, możemy spodziewać się, że technologie, które upraszczają zakupy, będą tylko zyskiwać na znaczeniu. Ale pamiętajmy, że technologia sama w sobie nie wystarczy – liczy się także doświadczenie klienta, które kasy samoobsługowe muszą wspierać. To jest nie tylko narzędzie, ale i element szerszej zmiany w podejściu do obsługi klienta i logistyki sprzedaży.

Zapraszamy do KONTAKTU

Naszych pracowników znajdziesz również na LINKEDINIE